sobota, 26 października 2013

Pokaż kotku co masz wśrodku? Czyli rozcinamy beautyblender :)


 Hej :)


Gąbeczki Beautyblender nikomu przedstawiać nie muszę, natomiast zawsze byłam ciekawa co znajdziemy w środku tego magicznego jajeczka. Wiele z Was zastanawia się, ile podkładu chłonie Beautyblender i ja postanowiłam to sprawdzić.

 
 

Swoją gąbkę zakupiłam pod koniec lutego i namiętnie jej używałam :) Codziennie aplikowałam nią podkład i muszę przyznać, że nigdy nie zamienię jej na pędzel czy paluszki. Każdy podkład nałożony Beautyblenderem wygląda naturalnie i nieskazitelnie. Myślałam, że posłuży mi dużo krócej, więc tym bardziej cieszę się, że starczył na tak długo. Poniżej zdjęcia Beautybledera po ośmiu miesiącach codziennego używania:







Dziurki na dole nie są efektem zużycia. Niestety mój Beautybleder przypadł do gustu mojemu szczeniaczkowi ;)



Korzystając z okazji, że zakupiłam już nową gąbeczkę, postanowiłam, że rozetnę mojego różowego ulubieńca na pół i obejrzę jego wnętrzności ;)

Oto co kryje się w środku:





Powiem szczerze, że spodziewałam się, że będzie tam duuuuużo podkładu, którego niestety nie jesteśmy w stanie usunąć nawet przy codziennym myciu. Po raz kolejny jestem miło zaskoczona, gdyż ilość podkładu jest znikoma. Nawet jeśli środek nie jest zupełnie czysty to uważam, że i tak wygląda nienagannie. Myłam go po każdym użyciu, natomiast używałam do tego celu mydła lub szamponu do włosów. Ciekawe, czy tak samo wyglądałby gdyby był czyszczony płynem Blendercleanser, który możemy zakupić razem z Beautyblenderem na stronie producenta.

MOJA OPINIA:

Beautyblender jest najlepszym produktem do aplikacji podkładów, różu w kremie, korektorów EVER ;)

 Buzzziaki
Monika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz